Spis treści
ToggleMam dość – rezygnuję z pracy!
Wrzesień 2022 był dla mnie punktem zwrotnym w życiu zawodowym. Po latach pracy na wysokich obrotach, czułem, że jadę na resztach paliwa. Zmęczenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, powoli przejmowało kontrolę nad moim życiem. Nawet kontakt z ludźmi, który kiedyś dawał mi tyle radości, przestał sprawiać przyjemność. Już dużo wcześniej zaczęły się pojawiać problemy zdrowotne – zawroty głowy, mdłości, problemy z żołądkiem. Teraz te problemy były na porządku dziennym i w znacznym stopniu uniemożliwiały normalne funkcjonowanie. Mimo, że prowadziłem zespół pełen świetnych ludzi, nie potrafiłem cieszyć się tą współpracą.
Zmęczenie, bezsilność, a może frustracja?
Coraz bardziej irytował mnie brak balansu między oczekiwaniami, jakie stawiano przede mną, a narzędziami, którymi dysponowałem. Mój perfekcjonizm, który całe życie pomagał mi stawiać poprzeczkę coraz wyżej i osiągać coraz lepsze wyniki – w środowisku korpo był przekleństwem. Pomysły na zmiany, usprawnienia – utykały na długie miesiące w kolejkach „ticketów”. Miałem wrażenie, że tylko mi zależy. Byłem jak lokomotywa, która ciągnie za sobą zbyt wiele wagoników – paliwa wciąż ubywało.
Rozmowa bardzo motywacyjna.
Wsparcie najbliższych osób było początkiem zmian. Nie zapomnę szczerej rozmowy, w gronie przyjaciół, w Hiszpanii. „Jesteś inteligentny, wykształcony, masz duże doświadczenie zawodowe, zwiedziłeś pół świata, masz poczucie humoru [no może ostatnio gorsze] – co Ty jeszcze robisz w korpo? Rzuć to i wróć do bycia sobą – ciesz się znów życiem, uśmiechaj, rozwijaj!”. To była długa, mocna rozmowa, bardzo dająca do myślenia. W konsekwencji, w końcu złożyłem wypowiedzenie.
Złożenie wypowiedzenia – i haust świeżego powietrza.
Nie miałem planu na przyszłość, kolejne korpo nie wchodziło w grę, ale poczułem niewyobrażalną ulgę. Jakby nagle ktoś otworzył okno i wpuścił świeże powietrze. W końcu mogłem oddychać! Miałem trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Dodatkowo mój pracodawca zwolnił mnie z obowiązku świadczenia pracy przez ten okres. I choć początkowo ta decyzja wydawała mi się dziwna – jak to przecież ja muszę jeszcze „pozamykać tematy”, to po jakimś czasie zrozumiałem, że to był w sumie jedyny, dobry prezent, jaki otrzymałem z firmy. Moje poczucie obowiązku ustąpiło długo-oczekiwanej możliwości odpoczynku. Nagle miałem mnóstwo czasu – tak potrzebnego, by wreszcie odetchnąć. Uczucie nieporównywalnie lepsze niż to, gdy idziemy na urlop. Po urlopie zawsze trzeba wrócić do “mrocznego mordoru”. Na zewnątrz, piękna jesień sprzyjała spacerom, a ja w końcu mogłem odsypiać lata wczesnego wstawania i późnego chodzenia spać.
Houston – mamy problem!
Jednak coś nie dawało mi spokoju – moje zdrowie. Częste bóle żołądka, głowy, mdłości i zawroty głowy nie dawały mi spokoju. Postanowiłem zrobić badania w ramach programu „Profilaktyka 40+”. Wyniki pokazały wysokie ciśnienie i cholesterol. Lekarz uznał sarkastycznie, że to “naturalne” przy stresującej pracy. Naturalne? Brzmiało to dziwnie, bo przecież tak nie powinno być.
Wypalenie zawodowe aka depresja.
Podczas wizyty lekarz zapytał o moje ogólne samopoczucie. Wspomniałem, że jest lepiej, bo rzuciłem pracę. Jego reakcja? – Szeroko otwarte oczy! Dał mi ankietę do wypełnienia, później kolejną, aż w końcu postawił diagnozę: wypalenie zawodowe i depresja. Dostałem natychmiastową pomoc – leki oraz zalecenie, by zacząć pracę z psychologiem. Nie ukrywam, że byłem w szoku! Coś, co brałem za efekt długotrwałego zmęczenia okazał się czymś bardziej poważnym.
Restart
Leki zadziałały bardzo szybko i były ogromnym zbawieniem. Wyłączyły szum niepokoju, złe myśli, problemy, które nieustannie atakowały. Nagle mój umysł oczyścił się z blokad. Po raz pierwszy od dawna mogłem swobodnie myśleć o tym, co JA chcę, a nie o problemach, które przez lata się nawarstwiały. Z rozmowy z lekarzem dowiedziałem się, że choć leki mogą pomagać długoterminowo, to nie pomogą „uzdrowić” sytuacji mentalnej. Tu potrzebne jest wsparcie psychologa, który pomoże zrozumieć: co i dlaczego sprawia problem i jak sobie z tym poradzić, by nie wróciło w przyszłości. Ale o tym za chwilę… we wpisie: “Depresja – diagnoza, która mrozi krew w żyłach”.
Pomoc dla Ciebie? – Forum Przeciw Depresji
Strona oferująca wsparcie dla osób cierpiących na depresję, z dostępem do informacji na temat leczenia, wsparcia online i grup terapeutycznych.
Forum Przeciw Depresji